„Życie bez podróży jest jak potrawa bez soli.”
Aby się o tym przekonać, wyruszyliśmy w planowaną i oczekiwaną podróż nad morze. Chcieliśmy poznać zabytki kultury i historii oraz środowiska przyrodniczego, a przy tym aktywnie wypocząć i oderwać się od szkolnej rzeczywistości.
Wszystko zaczęło się 6 czerwca 2016 r. o godz. 22.00
Po długiej męczącej podróży autokarem w końcu dotarliśmy na Pola Grunwaldu. Każdy z nas mógł zobaczyć miejsce, na którym rozegrała się bitwa pod Grunwaldem i poczuć na własnej skórze ten lekki dreszczyk emocji. Następnie udaliśmy się do Malborka. Tam zwiedzaliśmy zamek krzyżacki. Podziwialiśmy piękne komnaty, korytarze. Dzięki pani przewodnik przenieśliśmy się na chwilę w odległe czasy, aby poznać odrobinę historii. Ostatnim punktem programu tego dnia było Westerplatte. Mocno uderzył nas widok ruin placówki wojskowej. Była to dla nas kolejna lekcja historii. Wieczorem około godziny 18 zmęczeni, ale bardzo zadowoleni udaliśmy się do schroniska w Gdyni, aby zakwaterować się i odpocząć.
Następnego dnia, w środę wstaliśmy o godzinie 7:00. Po wspólnym śniadaniu i porannej toalecie udaliśmy się na Półwysep Helski. Tam mogliśmy podziwiać foki oraz piękny krajobraz morza. Słoneczko zaczęło wyglądać zza chmur, więc udaliśmy się na plażę w Chałupach. Każdy z nas miał tam chwilę dla siebie. Jedni kąpali się w morzu, inni bawili się w piasku, a jeszcze inni po prostu odpoczywali, zachwycając się widokiem morza. Wszystkim pozostały cudowne wspomnienia. Niektórzy po raz pierwszy w życiu zobaczyli morze. Bawiliśmy się świetnie, o czym świadczą zdjęcia. Po godzinnym plażingu udaliśmy się do Rozewia, aby zwiedzić latarnię morską. Musieliśmy pokonać wiele schodów, ale było warto, widok był cudowny. Utrudzeni, ale zadowoleni pojechaliśmy na obiad, a stamtąd prosto do schroniska. Mimo wyczerpującego dnia mieliśmy jeszcze wiele energii, aby porozmawiać, czy zagrać w piłkę….
W czwartek znów zaczęliśmy dzień od wspólnego śniadania. Każdy zbierał siły na długą wędrówkę. Czekał nas ciężki dzień w Słowińskim Parku Narodowym. Pogoda była cudowna. Słonko mocno grzało. Tego dnia czekała nas wędrówka na wydmy. Mimo tego, że szliśmy aż 5 km, była to dla nas sama przyjemność. Maszerując boso po cieplutkim piasku, nie czuliśmy pokonywanych kilometrów. Wrażenia były niesamowite. Chyba dla każdego z nas ten wyjątkowy spacer po plaży był niezapomnianym przeżyciem. Po 2- godzinnej wędrówce dotarliśmy na wydmy, gdzie podziwialiśmy cudowny krajobraz. Niektórzy czuli się jak na pustyni. Mimo lekkiego zmęczenia mieliśmy pełno energii. Chłopcy i dziewczęta turlali się z górki po piasku. Znów świetnie się bawiliśmy. Wracając z wydm, zmieniliśmy nieco trasę. Tym razem szliśmy wyznaczoną ścieżką, podziwiając krajobraz Parku Narodowego. Na koniec naszej wspaniałej podróży po plaży, zwiedziliśmy w Łebie dom odwrócony do góry nogami. Każdy stoczył walkę z grawitacją. Było to również bardzo ciekawe doświadczenie, móc zobaczyć przez chwilę odwrócony świat.
W końcu udaliśmy się do schroniska na nocny odpoczynek. Tym razem wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni, więc szybko zasnęliśmy .
W przedostatni dzień naszej wspaniałej wycieczki z samego rana pojechaliśmy do Sopotu, aby pospacerować po molo. Niebo zaczęło się chmurzyć, ale na szczęście nie padał deszcz, więc spokojnie mogliśmy podziwiać cudowne morze. Po chwili odpoczynku czekały nas kolejne atrakcje.
Odbyliśmy rejs Dragonem - statkiem pirackim. Jakież to było dla nas przeżycie. Niektórzy mogli po raz pierwszy udać się w taką morską podróż. Kolejnym punktem tego dnia było zwiedzanie „Daru Pomorza”. Po południu pojechaliśmy na obiad, aby nabrać sił na podziwianie okazów morskich w oceanarium w Gdyni. Tam mogliśmy poznać życie pod wodą. Nawet ci najbardziej zmęczeni uczniowie zaciekawili się pięknymi rybami i innymi zwierzętami morskimi. Był to ostatni punkt tego dnia. Wieczorem w schronisku było bardzo wesoło. Chłopcy oglądali mecz, inni przyrządzali kolacje. Była to nasza ostatnia noc.
Nasi opiekunowie byli mili i wyrozumiali. Wiadomo, jak to na wycieczce, nie może obyć się bez nocnych pogawędek. Tej nocy nauczyciele pozwolili nam porozmawiać i pobyć ze sobą trochę dłużej niż zwykle.
W sobotę każdy z nas obudził się z lekkim smutkiem i żalem, że wycieczka dobiega końca. Jednak czekał nas jeszcze cały dzień atrakcji. Po śniadaniu wyruszyliśmy do Katedry Oliwskiej w Gdańsku. Tam wysłuchaliśmy koncertu organowego. Następnie pojechaliśmy do Zoo. Każdemu sprawiło to wielką frajdę. Obejrzeliśmy ciekawe zwierzątka. W końcu udaliśmy się na Starówkę w Gdańsku. Spacerowaliśmy, podziwialiśmy występy różnych artystów, słuchaliśmy muzyki, kupowaliśmy pamiątki i łykaliśmy resztki nadmorskiego powietrza. Po obiedzie trochę zawiedzeni, że to już koniec, wsiedliśmy w autokar i wyruszyliśmy w drogę.
Każdy z nas wspomina i jeszcze długo będzie wspominał tę wspaniałą wycieczkę. Dla niektórych była to wycieczka życia. Mamy wiele cudownych zdjęć, pocztówek, pamiątek. Jednak najważniejsze jest to, co pozostało w naszych sercach. Bawiliśmy się naprawdę świetnie, zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, dowiedzieliśmy się nowych rzeczy. Spędziliśmy razem cały tydzień, radosny tydzień w gronie kolegów i koleżanek. Nasi opiekunowie byli wspaniali. Opiekowali się nami, ale byli także bardzo wyrozumiali. Wszystko zawdzięczamy im, a przede wszystkim naszej kierowniczce Pani Krystynie Wojtoń, która po wielu staraniach zorganizowała dla nas taką wspaniałą wycieczkę.
I ja tam byłam, a co zobaczyłam i usłyszałam, w tym sprawozdaniu napisałam.
Małgorzata Hebda
Redaktorka z kl. III gimnazjum